niedziela, 22 marca 2015

Owca kamieniecka i torba / Kamieniecka sheep and new bag

Moje zbiory wełny parę dni temu wzbogaciły się o cenny wór z runem owcy kamienieckiej. Pozyskałam strzyżę na terenach, gdzie owce owe powinny występować, czyli na północno-wschodnich krańcach Polski, prosto od hodowcy. Owce użytkowane są jako wełnisto-mięsne lub wełnisto-plenne, co daje nadzieje na uzyskanie wełny dobrej jakości do ręcznego przerobu. W genach zapisani mogą być m.in. tacy przodkowie jak Texel, Kent/Romney i Laine. 
Ponieważ akcja zakupu była szybka i spontaniczna i nie było czasu na wybieranie, do wora trafiły przede wszystkim kawałki nie najbardziej zanieczyszczone i raczej dłuższe niż krótsze. Sporo jest wplątanych resztek roślinnych, z reguły w takich sytuacjach słyszę od hodowcy: "Jakby wełna była strzyżona po pastwisku, to by była czysta, a jak po zimie, to jest jak jest". No i taka prawda, a wobec takiej a nie innej ceny strzyży raczej nie podejrzewam nikogo o chęć zakładania owcom kubraczków w celu utrzymania wełny w czystości. 
Zdjęcie powyżej przedstawia już uprane loki średniej długości, a dość często zdarzają się dłuższe. Wełna jest pięknie sprężysta, ale jeśli ktoś lubi merynosy, to zdecydowanie NIE jest to miękki merynos. Ale też nie gryzie mnie i nie drapie. Nie potrafię określić jej grubości w mikronach; w mojej prywatnej skali jest super i po wstępnej ocenie przewiduję mnóstwo dobrej zabawy i niezłe efekty. Uważam, że miałam ze 6 kilo szczęścia tym razem :-)
 Tak wygląda próbka navajo (po lewej) i singla. Z singla nie zamierzam nic robić, raczej będę skręcać 2 lub 3-ply, może powstanie sweter, a może co innego, jeszcze nie wiem.
Singiel na szpuli przeznaczony do dalszego skręcania wygląda jak wyżej. Czy martwi mnie takie zanieczyszczenie materią organiczną (VM)? Nie, zupełnie. Większość śmietków już wypadła w czasie czesania i przędzenia, przy skręcaniu nitka jeszcze trochę się oczyści, a później będę ją farbować i wtedy pozostałe zanieczyszczenia, jeśli w ogóle jeszcze będą, zrobią się niewidoczne. Testowałam już ten sposób na chuście przedstawionej w poprzednim poście i świetnie zadziałało. 
No to teraz z innej beczki, bo nie samym przędzeniem człowiek żyje. Dziecko zaprojektowało w najdrobniejszych szczegółach torbę i dopilnowało, żebym uszyła. No to płakałam i szyłam. 
Przód:
 Bok:
 Plecki:
Wnętrze też jest całkiem udane, pełne kieszeni i przegródek, ale już zagracone i nie nadaje się do pokazywania.
I tym razem OŚWIADCZAM, że to OSTATNIA torba, jaką uszyłam z tak ciężkich materiałów według nieprzemyślanego konstrukcyjnie pomysłu. Oświadczam to tutaj publicznie, żeby nie zapomnieć (bo jak wiadomo wspomnienia traumy z czasem bledną) i żeby Dziecko, które tu zagląda miało to czarno na białym!
Pozdrawiam serdecznie i wiosennie!

6 komentarzy:

  1. Świetna torba ! Patrzę i patrzę i dochodzę do wniosku, że przydałaby mi się. :-)

    Wełny nie znam, polskie owce raczej kojarzą mi się tylko w ostrym runem. Jaka jest ta kamieniecka ?

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa, torba może i przydatna, ale jak sobie wspomnę, ile męki kosztowało szycie, to jednak kolejne torby będą szyte według MOICH projektów :-)
      To czy runo owcy jest ostre to chyba bardzo zależy od indywidualnego odbioru. Wg mnie da się nosić na gołą szyję bez ryzyka czerwonych plam na skórze i drapania :-) Wełny owcy górskiej już bym tak nie ryzykowała. W ogóle nie mam ochoty przerabiać górskiej na nic co miałoby nawet daleki kontakt ze skórą. Ale kamieniecka to inna bajka. Jeśli znasz estońskie, to w jakimś stopniu są porównywalne z kamieniecką. Szorstkie ale nie gryzą mnie.
      Pozdrawiam :-)

      Usuń
  2. Torba jest zabójcza:) ale za bardzo bym nie liczyła na "...tym razem OŚWIADCZAM, że to OSTATNIA torba...", dzieci mają swoje sposoby na przekonanie nas do ciężkiej pracy ;)))
    Pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo nieee :-) To jest OSTATNIA taka torba. Chociaż tak w ogóle to szycie toreb jest na swój sposób pasjonujące, tyle że to muszą być właściwe torby. Takie co nie mordują przy szyciu :-) Kolejne będą na moich warunkach, jeśli w ogóle mają powstać.
      Właśnie usłyszałam, że Dziecko robi plany na torbę z kieszeni dżinsowych spodni - no chyba jednak nie ja te plany zrealizuję.
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń
  3. Ależ fajna ! Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń