niedziela, 29 listopada 2015

Jak uszyć poncho / Poncho DIY

Prościej się chyba nie da.
Tkaninę (80% wełna) kupiłam w sklepie Natan i mogę z czystym sumieniem polecić zakupy tamże. Tkaniny są pięknej jakości, przesyłka sprawna, a ceny umiarkowane.

Poncho alias Kocyk miało być szybkim projektem. No bo filozofii w tym niby nie ma. Bierzesz prostokąt, rozcinasz pośrodku i narzucasz na siebie. 
Z tym, że jakoś trzeba brzegi zabezpieczyć, żeby się nie strzępiły. Wymyśliłam lamówkę, taką gotową ze skosu na metry. Zaopatrzyłam się w stopkę do zaprasowanych lamówek (taką jak TU) i miało być szybko i przyjemnie. Stopka okazała się może i dobra, ale nie do tego konkretnie celu. Podawała lamówkę nie do końca równo. Nawet całkiem krzywo. Może nie stopka winna, tylko moje umiejętności, nie wiem. A może lepiej się sprawdza przy cienkich tkaninach i bawełnianych lamówkach? 
Ostatecznie lamówkę przyszyłam wąsko zwykłą stopką od wierzchniej strony, podwinęłam i podszyłam ręcznie spód. Było tego koło 7-8 metrów. Wyszło nieźle, nie rzuca się w oczy, a na pewno wygląda lepiej niż to co było pierwotnie przyszywane maszynowo specjalną stopką. 

A wykrój wygląda tak: z prostokątnego kawałka odcinamy rogi, najlepiej odrysowując zaokrąglenie po krawędzi przyłożonego na rogu tkaniny talerzyka deserowego, albo jakiegokolwiek innego, którego promień będzie nam pasować. Odcięcie rogów jest o tyle potrzebne, że bardzo ułatwia obszycie lamówką - nie mamy rogów do obszywania, a lamówka dobrze się układa na łagodnych łukach. W połowie szerokości wycinamy pas o szerokości około 20 cm albo nieco mniej, do około połowy długości tkaniny. Na końcu przy krawędzi talerzyka wycinamy ładny podkrój szyi. Czego opis nie wyjaśnił, to może obrazek dokładniej zilustruje:
No i na deser obszywamy lamówką.

2 komentarze:

  1. Może i prościej się nie da, ale za to jaki efekt ! :) No i te kilometry ręcznie przyszywanej lamówki. ;-) Chociaż tutaj Cie rozumiem, bo ja z ładnym przyszyciem takie lamówki mam problem. Prawda, że nie kombinowałam z jakimiś stopkami, leciałam zwykłą. Ale skoro mówisz, że specjalna też średnio sobie radzi...
    Lecę sprawdzić, co w linku sklepowym, bo nie znam.
    Pozdrawiam serdecznie. W taki wietrzny dzień, jak dziś, otulić się w taki kocyk i można kawałek podreptać nie bojąc się, że przewieje do szpiku kości..

    OdpowiedzUsuń
  2. Nooo, chętnie bym się zawinęła w taki kocyk, ale ten akurat uszyłam na zamówienie Dziecka, tego co na zdjęciach. Zadowolona jest, a jakże. Przy okazji kupiłam sobie w tym sklepiku drugą tkaninę, piękną wełnianą bukle z małą ilością moheru, taka ładna jest że się boję ciąć :-) Też miałam sobie uszyć poncho, ale czuję że minie zima zanim się zbiorę.

    OdpowiedzUsuń