niedziela, 23 października 2011

Faza skarpeciana trwa / Socks

Co tu dużo mówić, znowu skarpetki się zrobiły. Z resztek włóczki, co przeleżały wystarczająco długo, żeby w końcu się ich pozbyć. Grubaśne, niezgrabne i milutkie. Za leniwa jestem żeby wymyślać własne wzorki, skoro takie bogactwo pomysłów pod ręką. Tym razem posłużyłam się wzorem Wendy D. Johnson peace-socks, głównie dlatego, że był przewidziany na taką jak trzeba grubość włóczki. Mnóstwo wzorów skarpecianych ma jakieś 70-80 oczek w obwodzie, pojęcia nie mam jak można taką cieniznę dziubać.
Włóczka / yarn: Bergere de France Quatrain, 70% acrylic, 25% wool, 5% chlorofibres Rhovyl.
Druty / needles: z żyłką / circular  2,25 mm.
Zużycie / used: mniej niż 2 x 40 g / less than 2 x 40 g.
The leftovers of yarn, that waited long enough to finally get rid of them, are turned into next pair of socks.  I'm too lazy to invent my own pattern, since it is so many of them at hand. This time I used the Wendy D. Johnson pattern of peace-socks, mainly because it was predicted for a decent number of stitches (obvious beauty of the pattern was the other reason for choosing the peace-socks, of course). Lots of sock patterns has about 70-80 or more stitches in a circuit, I have no idea how one can knit such tiny stitches. 

5 komentarzy: