czwartek, 11 stycznia 2018

W dezabilu / Nightgown

Tak się zastanawiałam czy nie przekroczę granic dobrego smaku wyciągając na widok publiczny tajemnice stroju noszonego w alkowie. Mniej dyskretne rzeczy widywałam w życiu, a mniemam że czytelnicy bloga też, więc może jakoś przełkną ten widok i mi wybaczą.
Parę tygodni temu w jednej z sieciówek zobaczyłam flanelowe koszule nocne 😳 Nie powiem, ładne były, flanelka całkiem gustowna, fason luźny. No i przede wszystkim niosły obietnicę przytulnego ciepła w mroźne zimowe noce. Że też ja na to wcześniej nie wpadłam!
Próbowaliście kupić ładną flanelę? Albo coś takiego znikło z rynku, albo poszukiwania mi nie wyszły. Na słynnym portalu aukcyjnym albo znajdziecie dużą kratkę, albo parę infantylnych wzorków.  Misie, gwiazdki, baletnice i jednorożce zdecydowanie odpadają. Tkaninę ostatecznie kupiłam w Textilmarze, słodkie serduszka to może nie szczyt marzeń, ale jakoś to zniosę bo kolorystyka mi ogólnie odpowiada. W gruncie rzeczy przez większość czasu kiedy będę ją mieć na grzbiecie, oczy będą zamknięte 😴

Pożałowałam, że nie zrobiłam zdjęcia koszuli w sklepie, bo jednak po uszyciu wydało mi się, że coś nie gra. Szkoda, że już PO uszyciu. Tak mi się pomrocznie przypomina, że koszula powinna była mieć owszem krój koszulowy, ale taki bardziej męski, z przedłużoną linią ramion i niżej wszytym rękawem z bardziej płaską główką. No to następną zrobię taką właśnie.  Tym razem skorzystałam z archiwalnego czasopisma Anna Moda na szycie 4/2015, czyli z wykrojów Simplicity. Zachowawcze, nudne, nie mam do nich zaufania, kiepska rozmiarówka, a mimo to z rzadka zdarza mi się korzystać.  Akurat ten wykrój koszuli - po kilku przeróbkach - nadaje się do szycia. W tym wypadku wydłużyłam przód i tył o 30 cm, lekko poszerzając po bokach od talii w dół. Zużycie materiału to 1,8 m przy zakupie; flanela skurczyła się do około 1,7 m po dekatyzacji.
Ubranko jest wygodne, nie krępuje ruchów między innymi dzięki zakładce na plecach. Poza tym szału nie ma, taka normalna koszula. Klasycznie wykończyłam mankiety i kołnierzyk, plisę z przodu skróciłam, koszula rozpina się mniej więcej do pasa, a plisa u dołu jest zakończona zakładką dodającą parę centymetrów luzu. Mało szczegółów widać na zdjęciach, wszystko ginie w rustykalnych serduszkach.
Niby w szyciu filozofii nie ma, ale w razie problemów tutoriale ze strony Grainline Studio oraz Oliver+s okazują się nad wyraz pomocne.
Obciach paradować we flanelowej koszuli? Może i obciach, a ja i tak uszyję następną jak znajdę ładną flanelkę i wykrój męskiej koszuli z lekko spłaszczoną główką rękawa.
Podsumowując: to był dobry pomysł, koszulę bardzo lubię, a następna będzie jeszcze lepsza 👍🛌
Pozdrawiam serdecznie, dobrych snów!

14 komentarzy:

  1. Jaki tam obciach?! Toż to bardzo zacne odzienie nocne jest. Zdecydowanie warto pokazać je światu :). Co więcej, muszę napisać, że ja też swego czasu miałam mocne postanowienie uszycia sobie porządnej piżamy, zakupiłam na ten cel nawet metry tkaniny, ale jak to bywa - inne rzeczy okazały się pilniejsze ;). A teraz jak patrzę na tę Twoją koszulę, to znów zachciało mi się tej mojej porządnej piżamy. Tak mi się spodobała!
    Pozdrawiam serdecznie :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zacne odzienie? no może i zacne :-))) Widzę że prezentacja koszuli mogła się przydać choćby po to, żeby przypomnieć o tych materiałach kupionych z myślą o piżamkach i zapomnianych. Muszę powiedzieć, że do własnej piżamki czy koszuli przywiązuję się dużo mocniej niż do kupnych :-) Szyj, szyj bo warto!
      Pozdrawiam ciepło!

      Usuń
  2. Świetna! Obawiam się tylko, że wykroju męskiej koszuli to raczej nie znajdziesz. Też muszę uszyć koszulę nocną, mam z czego (infantylne, ale jak dla mnie mocno w temacie), dużo prostszą (bo z dzianiny) tylko ciągle czasu brak. A Ty tu ze wszystkim galantymi detalami: kołnierzykiem ze stójką, plisą zapięcia, kieszeniami z klapkami, w dodatku na guziki... Nocna sukienka, panie, nie żadna nocna koszula!
    Fajna jest!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :-) Gdzieś mi taki wykrój męski mignął kiedyś przed oczami i zniknął, nawet nie wiem czy byłby odpowiedni bo nie pamiętam szczegółów. Damskich testowałam wiele, ale do tej pory nie trafiłam na ten jedyny cudowny ukochany.
      Koszulę nocną potraktowałam trochę jak etiudę, bo jednak czasem trzeba przećwiczyć szycie koszuli, żeby nie zapomnieć tych detali. Z flaneli zupełnie nie miałam oporów szyć, a z dzianiny to bym pewnie do tej pory nie miała koszuli :-) Zależy co dla kogo prostsze :-) Pozdrawiam!

      Usuń
  3. O to to to... i ja tez jestem bez takiej koszuli, myslę, już od jakiegoś czasu żeby sobie coś do spania poczynić, ale ciagle jeszcze tylko myślę a do czynów nie przechodzę, Zastanawiałąm się raczej nad dzianiną bawełnianą typu polo. bo wydaje mi się, ze bedzie wygodniejsza, ale sama nie wiem. Twoja wersja bardzo mi się podoba i nie rozumiem skąd u Ciebie takie opory, w pokazywaniu takich rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zima szybko zmobilizowała do uszycia ciepłej koszuli :-) Co do wygody, to pewnie że inaczej się nosi dzianinę niż tkaninę, ale w tym przypadku u mnie flanela się sprawdziła na 100%. Nic nie ciągnie, nie uwiera, luzu i wygody jest ile trzeba. Myślę że zostanę przy flaneli, szczególnie że z dzianiną mi najczęściej nie po drodze :-) Ty szczęśliwie nie masz takich dylematów, uszyjesz z równą łatwością z każdego materiału :-))) Pozdrawiam!

      Usuń
  4. Kobieto, co Ty gadasz o tym obciachu ? Jaki obciach ? Sama uszyłaś, bardzo ładnie, sama kupiłaś dobrą jakościowo flanelę i wszystko ładnie dopasowane ? Obciach, bo co ? Bo ciepłe i flanelowe ??? No weź !!! Dobrą flanelę, nie w gwiazdki, czy misie bardzo trudno dostać. Poległam już 3 lata temu, gdy szukałam czegoś fajnego na materacyk Joszka. Miałam wymagania kolorystyczne, nie wzorkowe i co ... wylądowałam w lumpeksie, suto płacąc za dużą poszwę, co mnie naprawdę powaliło.
    O dobrą flanelę trudno. I tak miałaś szczęście, że znalazłąś to, co znalazłaś. Są tkaniny udające flanelkę, ale w dużej mierze sztuczne.
    Dla mnie też, tu powtórzę za Aldoną, to jest porządna koszula. Spokojnie można w niej wyjść z domu, nie tylko do łóżka.
    Co do używania starszych wydawnictw drukowanych wiek temu, czyli 5-10 lat temu, albo i więcej. Tam naprawdę są klasyczne wykroje, tego mi brak w tych dzisiejszych. Sama mam jakieś wiekowe i często do nich zaglądam szukając inspiracji i dobrych modeli/wykrojów.
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś znajoma powiedziała, że małżonek by ją z łoża precz wygnał gdyby założyła flanelową koszulę :-) Ja bym pewnie wygnała małżonka po taki tekście, ale to tylko kwestia priorytetów ;-)
      Kolejny raz pewnie dopiero wiosną będę mogła sobie te flanelki pooglądać na żywo, a na razie pozostają zakupy internetowe, skoro już wiem że towar w tym sklepie mają porządny. Co do wychodzenia z domu w koszuli, to przyznam że tuż po uszyciu rozważałam przez ułamek sekundy taką możliwość i jednak odrzuciłam ten pomysł :-) Mam też nadzieję że nie wylunatykuję w tym stroju na ulicę przypadkiem w środku nocy. Chociaż może jakąś dłuższą koszulę do chodzenia publicznie można by na lato popełnić, czemu nie. Taką naprawdę długą, coś w rodzaju płaszcza. Muszę się zastanowić.
      A klasyka w starych wydawnictwach... Przez kilkanaście lat w ogóle nie szyłam, więc ostatnie stare numery kończą mi się około roku 1998. Z ciekawości i ze sklerozy czasem je przeglądam. No i wychodzi, że klasyka też się niestety dezaktualizuje po takim czasie. Naprawdę niewiele jest wykrojów z których można by dziś skorzystać. Żałuję że nie mam numerów sprzed tych 5-10 lat, też mi się wydaje że byłoby z czego wybierać.
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. O ! To ja też z tych, co bym takiego pana męża spakowała. :) A długa koszula to jest to.
      Co do 'burdowych' wykrojów, to być może kwestia tego, co akurat zawierają. Moje starocie nie są takie złe, chociaż niektóre, to faktycznie... nawet na bal przebierańców nie bardzo są. :)))
      Chyba Burdy już nie warto kupować. Sama nie wiem...

      Pozdrawiam !

      Usuń
  5. Koszula rewelacyjna, tak pięknie odszyta i potrzebna jak najbardziej. Pokazać można bez żadnych problemów to te też kosztowało dużo pracy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, faktycznie koszula potrzebna. W dodatku okazuje się że potrzeby rosną w miarę szycia: kolejną by warto uszyć, i właśnie na jeszcze następną znalazłam wykrój. No nie wiem gdzie to się skończy :-) Pozdrawiam ciepło :-)

      Usuń
  6. Bardzo ciekawa ta koszula w serducha! Ach te potrzeby szyciowe są duże a potem szafa pęka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie chyba zaczynam mieć problem z miejscem w szafie :-) Zdaje się że trzeba zrobić przegląd, bo potrzeby szyciowe jakby coraz większe.

      Usuń